Showing posts with label you tube. Show all posts
Showing posts with label you tube. Show all posts

Saturday, 27 August 2011

no dobra, to coś napiszę. chłopiec w pracy, a ja mam ochotę pisać. coś, cokolwiek. jako, że nie mam chwilowo biurka w pokoju (mam za to wielki burdel) to nie mogę się zabrać za nic. bo ja, moi mili, jestem osobą biurkową. biurkopotrzebującą. biurkozależną. bez biurka nie umiem się uczyć, czytać, pisać, nawet przeglądanie internetu wychodzi mi słabo. nie robię też zdjęć, bo potem nie mam biurka, by je przy nim przeglądać.
tak więc biurka nie miawszy (?!) siedzę na łóżku, choć właściwie bardziej w łóżku i bardzo mnie to irytuje. wszystko ostatnio robie w łóżku, co sprawia, że robi się z niego niehigieniczny barłóg. niefajnie, nieładnie, nie lubię.
biurka nie mam więc, bo wystawiłam na wakacje, bo zajmuje miejsce. a teraz nie wstawiam, bo ohohoh... przeprowadzamy się!! ooo tak, przeprowadzamy się w ramach naszego własnego mieszkania, z pokoju na dole do pokoju na górze. dodam, że mamy jeno dwa pokoje, więc przeprowadzka to iście szalona. ohohoho. nie mogę się doczekać! a, bo się współlokator wyprowadza. już zaczął trochę z nami konwersować, średnio 10słów na dobę, jest w pytę.

ja natomiast postanowiłam wziąć się za siebie . w czego ramach zapisałam się na siłownię, nie pamiętam kiedy jadłam chleb, makaron, ryż czy ziemniaki. no ok, jem ryż w sushi, ale to malo i za darmo w pracy, więc nie można ominąć. i tak sobie chodzę na tą siłownię i tak siódme poty wylewam i nie wiem, czy cokolwiek mi to daje. zakupiłam również zestaw specyfików na grube dupsko. o rezultatach poinformuję jeśli takowe zauważę. a póki co wiem tyle, że wygląda ładnie, pachnie beznadziejnie, ale dupka i udziska gładziutkie jak nowonarodzone ;)
o taki!

a oto przejazd po moim pokoju w stadium "nie do konca rozpakowana od wprowadzki, nierozpakowane graty chlopca, brak szafy, ale kupimy po przeprowadzce na gore, skladamy te rzeczy codziennie i codziennie sie namnazaja" + smieci i pierdoly, bo siedzac w lozku rozrzucam wszystko dokola. endżoj!!



ps. tak, tam stoi slodzik!

Tuesday, 9 August 2011

niewiele mam do napisania w temacie zamieszek w londynie. jest zle.
proponuje przeczytac: TEN WPIS

a to wydarzylo sie na moich oczach... i poszli troche w gore ulicy wciaz kopiac, rzucajac i rozbijajac szyby w sklepach..

Monday, 8 August 2011

właściwie to nie mam nic do powiedzenia. moim nowym współlokatorem zostanie Harri, hiszpan który ze mną pracuje.
mój obecny współlokator nie odzywa się do mnie i chłopca czwarty dzień, bo nie poszliśmy z nim na festiwal, który kompletnie nas nie interesował, nie znaliśmy nikogo kto grał i w ogóle za drogo. foch niczym rozkapryszony dzieciak. w smsie napisał tylko, że jesteśmy beznadziejni i pojebani. może i dobrze, że się wyprowadza...

kupiłam też kolorowe/większe soczewki do oczu. wyglądam jak naćpana :D
a dziś idziemy na MORRISSEEYa!! <3


tak był 10lat temu. ide ładować iphona i nagram też, a co! kochaaaam!

a tak na Glasto. ale glasto fuj, zawsze bloto po kolana ;)