Showing posts with label cosmetics. Show all posts
Showing posts with label cosmetics. Show all posts

Tuesday, 13 September 2011

nie, żebym była jakaś obeznana. o istnieniu kosmetyków innych, niźli 'krem na wszystko' dowiedziałam się stosunkowo niedawno. no dobra, wiedziałam już jakiś czas, ale postanowiłam zgłębić tajniki facjalnych namaszczeń dopiero krótki jakiś czas temu.... pomyślawszy, że ćwierćwiecze niepostrzeżenie mnie dopadło, a ząb czasu spróchniały nadgryzać zacznie lada chwila zakupiłam kremów i mazideł co by wypięknieć, wymłodnieć i w ogóle.
i właściwie to niewiele mam do powiedzenia, bo rozpisywać się nie umiem o tym jaki to wspaniały zapach, konsystencja, tekstura, rozprowadzalność, wsiąkalność, cena czy wydajność... powiem tylko DZIAŁA. a przynajmniej mi się zdaje, że zadziałał. a mianowicie... próbkowy zestaw DHC Pore Care z yesstyle, o TAKI .
zapakowany w słitaśną błyskotliwą mini kosmetyczkę. próbki w mikroilościach pewnie starczą na max 10dni. ale po trzech dniach stosowania średnio skrupulatnego widzę, że pory lepsze. tzn brak porów właściwie. a przynajmniej ich mniejsza obfitość i objętość. jestem zachwycona! dziatwo, kupujta!

Saturday, 27 August 2011

no dobra, to coś napiszę. chłopiec w pracy, a ja mam ochotę pisać. coś, cokolwiek. jako, że nie mam chwilowo biurka w pokoju (mam za to wielki burdel) to nie mogę się zabrać za nic. bo ja, moi mili, jestem osobą biurkową. biurkopotrzebującą. biurkozależną. bez biurka nie umiem się uczyć, czytać, pisać, nawet przeglądanie internetu wychodzi mi słabo. nie robię też zdjęć, bo potem nie mam biurka, by je przy nim przeglądać.
tak więc biurka nie miawszy (?!) siedzę na łóżku, choć właściwie bardziej w łóżku i bardzo mnie to irytuje. wszystko ostatnio robie w łóżku, co sprawia, że robi się z niego niehigieniczny barłóg. niefajnie, nieładnie, nie lubię.
biurka nie mam więc, bo wystawiłam na wakacje, bo zajmuje miejsce. a teraz nie wstawiam, bo ohohoh... przeprowadzamy się!! ooo tak, przeprowadzamy się w ramach naszego własnego mieszkania, z pokoju na dole do pokoju na górze. dodam, że mamy jeno dwa pokoje, więc przeprowadzka to iście szalona. ohohoho. nie mogę się doczekać! a, bo się współlokator wyprowadza. już zaczął trochę z nami konwersować, średnio 10słów na dobę, jest w pytę.

ja natomiast postanowiłam wziąć się za siebie . w czego ramach zapisałam się na siłownię, nie pamiętam kiedy jadłam chleb, makaron, ryż czy ziemniaki. no ok, jem ryż w sushi, ale to malo i za darmo w pracy, więc nie można ominąć. i tak sobie chodzę na tą siłownię i tak siódme poty wylewam i nie wiem, czy cokolwiek mi to daje. zakupiłam również zestaw specyfików na grube dupsko. o rezultatach poinformuję jeśli takowe zauważę. a póki co wiem tyle, że wygląda ładnie, pachnie beznadziejnie, ale dupka i udziska gładziutkie jak nowonarodzone ;)
o taki!

a oto przejazd po moim pokoju w stadium "nie do konca rozpakowana od wprowadzki, nierozpakowane graty chlopca, brak szafy, ale kupimy po przeprowadzce na gore, skladamy te rzeczy codziennie i codziennie sie namnazaja" + smieci i pierdoly, bo siedzac w lozku rozrzucam wszystko dokola. endżoj!!



ps. tak, tam stoi slodzik!