Showing posts with label diet. Show all posts
Showing posts with label diet. Show all posts

Monday, 6 June 2011

no dobra. skończyłam egzaminy. pracowałam jak dziki osioł w poprzednim tygodniu. a w weekend załatwiłam milion ważnych spraw. mianowicie, wspaniała siec telefonii komórkowej Three postanowiła nagle kasować mnie za smsy, które miały być nielimitowane (i były przez jakies 1,5 roku) tym samym rachunek wyjść miał jakies 77 funtów. obsmarowałam na twitterze, zadzwonili, anulowali nadwyżkę i gra. druga ważna sprawa - podatek. jakimś trafem za każdym razem, gdy zmieniam prace dają mi zły tax code, co za tym idzie płacę 1/3 pensji nie wiem komu nie wiem na co. porozmawiałam z przemiłym panem Rogerem (po uprzednim wysłuchiwaniu radosnej muzyczki dla oczekujących przez dobre 20min) i powiedział 'ooo taaak, pani to za dużo taxu płaci'.... oooo czyżby.
poza tym wieści dobroniedobre... warunkowo przyjmą mnie na Queen Mary Uni. warunkiem jest uzyskanie końcowej oceny co najmniej 2:2. ja póki co mam szansę na 1st, więc tym bardziej mam szansę na 2:2. tak więc teoretycznie jestem przyszłą studentką QMUL. :)
z King's College wieści takie, że po wypełnieniu biologicznochemicznego testu on-line (17/20) mam się stawić na interview w piątek o 3.30. wieść jest to śednio dobra, gdyż w piątek pracuję od 12-23. druga supervisorka jest ciężarna, więc ma przywileje, tak więc nie wiem czy uda mi się jakoś z tego wybrnąć. a jeśli się uda... to na takie interwju wypada się przygotować jakoś. a ja nie wiem jak... a także nie bardzo będę mieć czas, bo przecież przed piątkiem też pracuję czas cały. ogólnie dupa blada z tym wszystkim, to interwju ważne kurna jest. no i nie mam małej czarnej. a sama jestem duża. ani nawet garsonki nie mam...
no i poza tym wszystkim, jak to się w ogóle na takie interwju przygotowuje? pewnie będą pytali co wiem, co mnie interesuje, ja będę musiała okazać dziką pasję i ekstaze.... nosz kurwa. owszem, ciekawe to, ale nie szaleję. praca jak praca. ja z natury nie jestem osobą co to się ekscytuje nadmiernie. boję się strasznie boję. niby spoko jak się nie dostanę, mam QMUL, też dobra szkoła. ale King's.... damn. nie wiem. srampogaciach.

och and by the way: 8 dzien diety. yeah.