Thursday, 24 October 2013

Czekam sobie na rozpoczecie pracki, ktora miala byc na 7 w jednym miejscu, a jest na 8 w innym.  W miejscu, z ktorym niewiele mnie laczy, a ktore wywoluje uczucia negatywne, leki i rozdrapuje wszelkie egowe kompleksy. Nie wizualne, zem gruba czy brzydka. Tylko takie, ze nie jestem good enough, ze ktos kiedys byl, jest lub bedzie lepszy ode mnie, ze ma wiecej do zaoferowania. Bo ja swoj czas mialam, ale skapy. I slabej jakosci. Czas byl mi dany dla zabicia czasu chyba, dla rozrywki. A I tak z rzadka. I cokolwiek mialam do dania nie chcialo byc i nie zostalo przyjete. Bez sprawdzenia, posmakowania, przymerzenia. Bo nie. Bo nie chce, nie potrzebuje, nie wiem.
Spierdalaj.
Uloze sobie zycie na nowo.
Jakos, kiedys, wkrotce. Moze.