Monday, 8 August 2011

właściwie to nie mam nic do powiedzenia. moim nowym współlokatorem zostanie Harri, hiszpan który ze mną pracuje.
mój obecny współlokator nie odzywa się do mnie i chłopca czwarty dzień, bo nie poszliśmy z nim na festiwal, który kompletnie nas nie interesował, nie znaliśmy nikogo kto grał i w ogóle za drogo. foch niczym rozkapryszony dzieciak. w smsie napisał tylko, że jesteśmy beznadziejni i pojebani. może i dobrze, że się wyprowadza...

kupiłam też kolorowe/większe soczewki do oczu. wyglądam jak naćpana :D
a dziś idziemy na MORRISSEEYa!! <3


tak był 10lat temu. ide ładować iphona i nagram też, a co! kochaaaam!

a tak na Glasto. ale glasto fuj, zawsze bloto po kolana ;)

4 comments:

  1. chrzanić marudnych przyjaciół ;)
    Morrissey,ach <3 have fun!

    ReplyDelete
  2. uuu szaleństwo!:D no to bawcie się dobrze:D:D a idiotyczni współlokatorzy - olać ich:P
    tunika faktycznie może i trochę indiańska:P ale ja tam nie mam nic przeciwko!:D

    ReplyDelete
  3. Ja po tej Lollapaloozie szykuje się na Glastonbury 2013;))

    ReplyDelete