Wednesday, 14 March 2012

Ostatnie 3 tygodnie szkoly. Ostatnie strzepy motywacji ulecialy na prawie wiosennym wietrze albo utopily sie w promieniach slonca okolo pory lunchu, kiedy to przewaznie jestem w szkole lub w pracy. Nie przewaznie, zawsze.
Okropna prezentacja we wtorek zakonczyla sie srednim sukcesem. Praco grupowa nienawidze cie. Z drugiej strony, gdyby byla to praca indywidualna pewnie juz slalibyscie kondolencje chlopcu memu i tlumnie pielgrzymowali na moj grob. Grob tej, co wszystko wiedziala, ale wszystko zle.
Choc czesciej nie wiedziala nic. Moj kurs mnie troche przerasta.

Bywaja jednak pozytywne akcenty. Takie jak w poniedzialek (zaraz przed okropnym wtorkiem), kiedy to udalam sie na dlugo wyczekiwany koncert. Koncert pana, na ktorego poprzedni wystep w zacisznej knajpce na Camden nie udalo mi sie dostac, bo wyprzedane, bo nie wpuszczaja nikogo wiecej. Pan z Ameryki, wiec bylam w kropce. Nie wiedzialam czy wroci i kiedy.
WROCIL! Za niecale dwa miesiace... wrocil 12 marca do Cargo. I zagral, zaspiewal i chyba smierdzialy mu stopy. Chyba jemu. Byl jedyna osoba w zasiegu wzroku, ktora byla bez butow, wiec szanse sa spore.
Ale nie szkodzi. Byl dziwny i gruby i brzydki troche, ale pieknie gral i spiewal i bylo wspaniale.
I gdzies mialam okropna prezentacje z Drugs of Abuse, gdzie niewiadoma substancje zidentyfikowalismy jako ketamine, a byla Ibuprofenem. Nie dzkodzi.
Byl Damien, bylo pieknie. I jeszcze mi sie pieczatka nie do konca zmyla...

Najpiekniejsza piosenka w oryginale:


Najpiekniejsza piosenka ode mnie z ifona:

5 comments:

  1. genialny kawałek! nie znałam wcześniej, płyta już zassana:D

    ReplyDelete
  2. jedyna zmiana to było odmalowanie i połatanie istniejacych dziur. pokój był unfurnished, czyli wszystkie meble zesmy na gwałt musieli skombinowac, wiec mogłam je bez wyrzutów sumienia wywalic na smietnik i kupic sobie nowe. z resztą nasz landlord nie był w naszym pokoju od 3 lat i biorac pod uwage jak wygląda reszta domu i to, ze nadaje sie do jakiegos małego odswiezenia, to powinien nas całowac po stopach, ze odmalowalismy i połatali dziury etc. na swój własny koszt

    ReplyDelete
  3. karolina/bright-hearted17 March 2012 at 04:18

    tez mam problemy z nauką. mozna nawet powiedziec, ze im cieplej i blizej do konca roku szkolnego,tym gorzej. ostatnio po prostu opanowal mnie len i wszystko robie tak na odczepnego, wiec nie mam chyba sprawdzonej recepty :< choc polecam jak najszybiej wszystko zaczac, zeby miec jak najszybciej z glowy. ta metoda zazwyczaj działa haha :D dasz rade na egzaminach, boś jest mądre dziewcze!

    ReplyDelete
  4. ostatnie strzępy motywacji zabrzmiały dziwnie znajomo.

    ReplyDelete