jutro egzamin.
proszę nie obruszać się na przekleństwo. obrazek wielce wymownym jest!
z tematow sześciu umiem, czy raczej rzec powinnam 'orientuję się' w jednym. egzamin o 15.30 więc mam jakies 26 godzin.
wstałam dzielnie z chłopcem o 6.30. wypiłam kawę i napisałam bibliografię do okropnego eseju, który był na dziś. skończyłam. 3546 słów, których nie maiałam czasu przejrzeć ponownie. 2 CV, listu motywacyjnego i 'reflective essay' też nie. ciekawe ile głupot, błędów, litrówek się tam znalazło... może podwyższą mi ocenę za wysoki poziom abstrakcji i nietrzymanie się kupy?
28 pozycji bibliografii zajęło mi dobrą godzinę. kupa roboty. bo wiadomo, czcionka, wielkości, odstępy a w tym wordzie to i tak zawsze coś się poprzestawia, poprzesuwa, przeinaczy. ale nic, poszło. wysłane, wydrukowane, wrzucone do dziurki. finito.
dziś dzień pod wezwaniem zawału, arytmii, niewydolności serca, raka, przeszczepów, alergii, azheimera, parkinsona i schizofreni.. więc ja mam sie o tym wszystkim w 26godzin nauczyć,a do tego zjeść coś, umyć się, pozmywać, porozmawiać z chłopcem, wyspać nieco i nie zwariować? niemożliwe.
i jeszcze lody mi przyniósł nietakie. waniliowe. co prawda haagen dazs, ale waniliowe?! takie bez niczego w środku? nic do pochrupania? aj. to będzie długi i nudny dzień. a mi się kompletnie nie chce. jest 12.46 a ja byłam w spożywczym, u optyka po nowe soczewki, bo stare z miesięcznych awansowały do czteromiesięcznych i już mnie zaczynały oczy szczypać, i nawet zdrzemnęłam się nieco. o, taki aktywny dzień mam!
śniadanko.
tak, tam jest napisane -6.75. tak, jestem praktycznie niewidoma.
nieszczęsne lody, które właśnie wchłaniam. a co. najwyżej nie pochrupię.
Dasz radę! Trzymam mocno kciuki! A teraz do nauki :P
ReplyDeleteA tak w ogóle ile Ci zajęła nauka języka angielskiego żeby opanować go do tego stopnia w jakim go teraz znasz? I z czego korzystałaś (książki, filmy itp.)?
A dodałabyś mnie do obserwowanych? :> Wiem....robię się jak większośc ludzi na blogach...zuo.
ReplyDeleteP.S. Te dwa wyżej to obydwa ja tylko zmieniłam avatar :D
ReplyDeleteDzięki ;* ;)
ReplyDeletemmmm... śniadanko wygląda pysznie:) lodami w sumie też bym nie pogardziła;) waniliowe takie dla odmiany warto czasem zjeść:D btw podziwiam za napisanie tylu słów! dla mnie 2 000 jest już dramatem:P dobrze, że istnieje magiczne +- 10% :D
ReplyDeleteAn Interesting Distraction
Co Ty studiujesz tak w ogóle? No bo chyba nie medycyne, prawda?
ReplyDeleteUla - criminology & forensic science. CSI baby ;)
ReplyDeleteomg ZABILABYM za haagen dazs lody teraz! plus, (kierunek studiow) brzmi superfajnie! plus, POWODZENIA NA EGZAMINIE, POLAMANIA NOG, RAK, PIORA I ATRAMENTU! :)
ReplyDeletemyspace.owng
jak najbardziej! muszę ponadrabiać. Ty za to jesteś supersystematyczna:)
ReplyDeleteCo do obrazka- wychodzę z założenia, że wszystkim będzie się żyło wygodniej jeśli uznamy wulgaryzm za środek stylistyczny;)
haagen dazs. omójboże. jak ja ich dawno nie jadłam.
ReplyDeleteswoją drogą nienawidzę egzaminów. jak poszło?:>
Dzięki :), a jak egzaminy? :P
ReplyDelete